czwartek, 27 czerwca 2013

Haiyore! Nyaruko-san

Kiedy usłyszałem „anime w klimacie Mitów Cthulhu” podskoczyłem z radości. Wszak uwielbiam japońskie podejście do tematyki grozy i wiem że mogło być to arcydzieło.
Moje oczekiwania jednak zostały zawiedzione. Zamiast otrzymać mega mroczną produkcję stawiającą włosy dęba, obejrzałem komedię z czasem naprawdę dziwnym poczuciem humoru.
Owszem Haiyore! Nyaruko-san pokazuje nam Przedwiecznych i inne istoty mitów jednak w naprawdę bardzo krzywym zwierciadle.

Fabuła:
Fabula opowiada nam perypetie młodego chłopaka - Yasaka Mahiro do którego domu wprowadza się mała dziewczynka imieniem Nyaruko. Tak się składa że nasza Nyaruko to nie kto inny jak maska Nyarlathotepa, albo on sam we własnej nieskończonej osobie – trudno stwierdzić co autorzy mieli na myśli. Zaś w formie przytulnego zwierzaka towarzyszy jej Shantak.

 Nyaruko i Yasaka Mahiro:

 Shanta (Shantak):

W każdym razie życie Mahiro staje dosłownie na głowie i jak bywa w tego typu japońskich produkcjach Nyaruko wędruje za nim do szkoły gdzie trafia do jego klasy – cały czas ciężko go denerwując i zachodząc mu za skórę.
Jednak to tylko powierzchowna warstwa fabuły, bowiem okazuje się że dziwaczne istoty polują na naszego bohatera, a Nyaruko zawsze staje na wysokości zadania żeby ratować mu skórę, dzielnie zmagając się z monstrami swoim łomem jaki zawsze ma przy sobie.

Walka z Shoggothem:

 Skrzydlate Dziecię Nocy vs. Shanta w Ex-Mode:

Jako zagrażające monstra pojawiają się tutaj między innymi Shoggothy i Skrzydlate Dzieci Nocy.
Okazuje się bowiem że na odwrót niż ma to miejsce w tradycyjnych Mitach Cthulhu, Nodens Pan Wielkiej Otchłani występuje tutaj w postaci arcywroga i złoczyńcy jakiego niecne dążności potrzymać musi Nyaruko.

Nodens:

Kolejnym wątkiem jaki pojawia się serii jest zażyłość innej dziewczyny wobec Nyaruko. Tutaj pojawia się kolejna z Wielkich Przedwiecznych – Cthugha. Na tym poziomie fabuły serial wkracza w jakiś lightowy ecchi z wątkiem lesbijskim. Otóż Cthugha kocha się w Nyaruko jeszcze od czasów kiedy razem chodziły do Kosmicznego Przedszkola. Cthugha z czasem dołącza do drużyny i łączy siły z pozostałymi bohaterami w walce z Nodensem.

Cthugha w trakcie swojego ataku specjalnego:

Innym zaś wątkiem jest powód dla jakiego Nyaruko została wysłana na Ziemie przez Azathotha. Ma ona dowiedzieć się jak najwięcej i przywieść z powrotem ze sobą ziemskiej rozrywki takiej jak gry video i komiksy :D. Azathoth pojawia się też w postaci dobrego pana boga – kiedy Nyaruko w pewnym momencie mówi „Uważaj bo Azathoth patrzy”

Przedwieczni:
W serialu pojawiaja się inni wielcy Przedwieczni tacy jak:

Atlach nacha:

Ghatanothoa i Lloigor:

Hastur:


Sezony:
Jak na razie doczekaliśmy się trzech sezonów tego serialu, przy czym dwa pierwsze nie mają ścisłe powiązanej fabuły odcinków i określił bym to jako kilku minutowe skecze. Sezon 3 zaś ma już normalnie długie standardowo około 25 minutowe epizody okładające się w jako tako spójną fabułę. Obecnie zaś w Japonii emitowany jest sezon 4 – zobaczymy co z niego będzie.


Ogólnie zarówno fani anime jak i twórczości HPL znajdą w serialu coś dla siebie. Jednak może tez zdarzyć się wrażenie stracenia czasu :). Mimo tego czasu nie straci się zbyt dużo bowiem przez pierwsze dwa sezony przechodzi się na jedno posiedzenie. Resztę tez idzie szybko obejrzeć.


zvish

środa, 26 czerwca 2013

Skaven Doomwheel

Wybitny wynalazek będący owocem pracy diabolicznego intelektu inżynierów z klanu Skryre.
Maszyna zniszczenia (nawet auto zniszczenia), bez której niejeden bitewny wódz zamiast prowadzić bitwę robi czmycho-skok.

Napęd:
Ekscentryczna konstrukcja napędzana dwoma kieratami – kołami w których zwykle szczury biegają wprawiając cały mechanizm w ruch. Bidulkowate ogonki nie mają wyboru, wszak każdy wie iż szczur nie na tyle głupi, żeby w kieracie biegać i prędzej czmychnął by bokiem. Wszak nie taka to prosta dla wąsatki droga. Raz już wprawione w ruch koło nie zwykło się zatrzymywać, zaś najeżone kolcami obrzeża działają niczym piła. To powoduje że szczury biegną do przodu – takie jest przynajmniej założenie inżynierów. W dodatku biedne gryzonie rażone są spaczeniowymi wyładowaniami, co powoduje że jeszcze szybciej biegają po kieracie.
W efekcie jak to w skaveńskich wynalazkach, zawsze może coś pójść nie tak. Szczury nie tylko mogą dostać spaczeniowego „dopalacza”, ale mogą też zginąć od przeładowania energii spaczenia. Chaos, jaki panuje wewnątrz kieratów (i sumie wewnątrz całego koła), może spowodować nieobliczalne jego zachowania na polu bitwy. Koło może nagle skręcić w nieoczekiwanym kierunku i przejechać inne skaveny. Bitewni wodzowie rozważnie trzymają się na polu bitwy z daleka od tej piekielnej zabawki.

Uzbrojenie:
Na pokładzie koła znajdują się trzy miotacze spacz- błyskawic. I jak w przypadku ruchu, wystrzał potrafi być dość nieobliczalny. Główny inżynier – pilot, jaki obsługuje ten oręż ma niezmiernie niską widoczność. To często powoduje, że może oddać strzał do sprzymierzeńców zamiast wrogów.
Zasilane spaczeniem miotacze są również jak wszystkie spaczeniowe wynalazki niestabilne same w sobie. Impet wybuchu spacz- energii może zabić członków załogi jak i szczury w kieracie – to nieodwracalnie może prowadzić do auto wyeliminowania koła z bitwy.

Jednak miotacze spacz- błyskawic nie są jedyną bronią. Cała konstrukcja najeżona jest wszechobecnymi kolcami i ostrzami służącymi do zabij- okaleczenia wrogów (i sprzymierzeńców oczywiście wszak wjechanie na swoich może zdarzyć się aż nazbyt często). Kolo rozjeżdża swoje ofiary i częstokroć nawet tego nie zauważając pędzi dalej.

Obsługa:
Obsługa składa się z inżyniera oraz tylnego członka obsługi. Ten pierwszy za zadanie ma emitowanie spacz- błyskawic w cele na polu bitwy oraz ogólne obsługiwanie tylnego koła sterowego. Oczywiście zadanie jakże utrudnione poprzez to że widoczność jaką ów pilot posiada jest praktycznie żadna – co spowodowane jest nietypową konstrukcją tej maszyny. Musi on patrzeć na przemierzaną trasę przez peryskop. Oczywiście istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że taki inżynier jest najzwyczajniejszym zdrajcą i wszystko co napisane jest powyżej jest tylko czczymi próbami tłumaczenia jego niekompetencji w przypadku kiedy koło zniszczy regiment klanbraci albo inną skaveńska jednostkę.

Tylni członek obsługi natomiast ma jedno proste zadanie – obsługiwać miech, jaki rozpala coraz to bardziej spacz- generator, od którego zasilane są wszystkie systemy oparte na energii spaczenia.
No i oczywiście musi uważać żeby nie spaść ze swojego stanowiska podczas szaleńczego kursu.


Ogólnie koło zagłady na polu bitwy może spowodować niezła rzeźnię. Jednak jak to ze szczurowatymi bywa rzeźnia ta częstokroć może dotknąć samych skavenów.
Oczywiście zapewne inżynier okazuje się wówczas zdrajcą.

Poniżej zamieszczam kilka fotek modelu Koła Zagłady. Model malowany przeze mnie za pomocą farbek Valejo. Nie jest jeszcze do końca skończony, wszak muszę jeszcze zrobić podstawkę. Ale to już pójdzie masowo kiedy będę robił podstawki dla całej armii.
`
zvish

















Czym jest grupa Celephais


Sam zadaję sobie to pytanie, pomimo, iż inicjatywa ta między innymi przeze mnie wszczęta została.
Obecnie grupa zrzesza całe dwie osoby :D jednak zamierzeniem jest, aby było nas coraz więcej. W minimalnych naszych wyobrażeniach jest skompletowanie zwartej grupki ludzi jacy interesują się szeroko pojętą fantastyką, aczkolwiek celem zasadniczym naszym będzie wspólne granie.

Gry towarzyskie – jak sama nazwa wskazuje wymagają do zaistnienia pewnego towarzystwa. Chodzi nam o RPG, planszówki i karcianki oraz spotkania w celu rozgrywania kolejnych partyjek i sesji. Tak więc w minimalnych naszych założeniach chodzi nam po prostu o granie. Jeżeli grupa rozwinęłaby się i rozrosła znacznie, planujemy zarejestrowanie jej jako prawnie istniejące stowarzyszenie, które mogło będzie ulokować swoje działania w przedsięwzięciach bardziej publicznych. Marzy nam się ożywienie piotrkowskiej sceny fantastyki do tego stopnia, aby Piotrków doczekał się jakichś turniejów (przykładowo WH-I - Assault on Piotrków – też to widzicie?). Inną zaś rzeczą byłyby konwenty fantastyki organizowane w Piotrkowie.
Obecnie jednak chcielibyśmy, aby grupa się rozrosła i zaczęła organizować chociażby spotkania w celu cieszenia się rozmaitymi grami. Chodź oczywiście jesteśmy nastawieni otwarcie na wszelkie propozycje, bo mówiąc najkrócej: chce nam się grać :). Z naszej strony możemy zaproponować następujące pozycje gier towarzyskich:


RPG:
  • D&D (3ed, 3,5ed, 4ed)
  • Warhammer (2ed)
  • Zew Cthulhu (5.1.1ed, 5.5ed, 6.0ed)

Planszówki:
  • Horror w Arkham (wraz ze wszystkimi obecnie wydanymi w PL dodatkami i trochę autorskiego stuffu)
  • Posiadłość Szaleństwa (dodatki jak wyżej)
  • Chaos w Starym Świecie
  • Znak Starszych Bogów
  • Relic: Tajemnica Sektora Antian

Karcianki:
  • Władca Pierścieni LCG
  • Warhammer Inwazja LCG
  • Thorgal CCG
  • Gra o Tron HBO
  • Space Hulk: Anioł Śmierci (wraz ze wszystkimi wydanymi w PL dodatkami)

Gry Bitewne:
  • Warhammer FB (tutaj zbieramy armię Wysokich Elfów, Krasnoludy i Skaveny, armie te nie są jeszcze z byt wielkie, tak maksymalnie każda do 1600 pkt.)

Na skutek zaś niepoprawnego kolekcjonerstwa lista naszych gier ciągle się rozrasta, więc za jakiś czas zapewne dojdą nowe pozycje.

W każdym razie- jeżeli jesteś z Piotrkowa i okolic, zapraszamy do spólnych gier. Jeżeli nie jesteś z Piotrkowa i okolic też zapraszamy, jednak może się okazać trudne umawianie na wspólne granie :).


Dla użytkowników FB utworzyliśmy grupę Celephais na tymże portalu społecznościowym. Przyłączenie się do niej ułatwi nam kontakt i wspólne działania.


Kontakt alternatywny poprzez mail, bo nie każdy z FB ma ochotę korzystać:


wtorek, 25 czerwca 2013

Gra o Tron HBO

W poniedziałek miała premiere nowa gra ze stajni FFG wydana na naszym rynku przez wydawnictwo Galakta. Dzisiaj dostałem paczkę, a w niej:





Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazują się standardowo upchnięte wypraski z żetonami. Karty zapakowane w woreczki strunowe oraz instrukcja. Niestety jak w większości gier FFG (oprócz z tych znanych mi wszelkich dużych dodatkach do HwA i podstawki MiM), widzimy kartonową wypraskę, jaka nijak ułatwia nam posegregowanie wszystkiego w pudełku.
Ale jakoże do takich rzeczy się już przyzwyczaiłem...

Przeglądam karty - bardzo ładnie wykonane, rewers Starków aż prosi się o pomacanie czy karta zrobiona jest z grubo plecionego lnu. Wszelkie kolorki, rameczki i inne rzeczy powodują, że już po chwili obycia z kartami zaczynamy rozróżniać je na pierwszy rzut oka mogąc wedle wasalnego porządku poukładać je na ręce.
Wszystko okraszone screenami z serialu, które chodź w większości prezentują się spoko, to niektóre karty jakby miały jakąś dziwną jakość fotografii. Oczywiście ten mankament też słabo gdzieś przeszkadza, wszak bierzemy się za samą mechanikę i to jakie treści przedstawiają sobą karty.

I tutaj przeolbrzymi plus gierki. Przede wszystkim dla osób, jakie oglądają serial gra na pewno przyniesie wiele radości. Zarówno grając Starkami jak i Lanisterami mamy już ostrą zajawkę kiedy zagrywamy nasze ulubione postaci.
Jednak największym walorem jaki zauważam na tym etapie jest klimat samych kart patrząc na ich zdolności-możliwości oraz to co-kogo karta sobą prezentuje.
Na pewno nie można powiedzieć, że gra została zrobiona tak jak została zrobiona, a pod wszystko dopasowano konkretne postacie czy asy. Nie-nie :D
Bo chodź należę do wyszydzanego grona osób jakie książki nie czytały, a GoT znam wyłącznie z serialu to uważam że karty świetnie oddają klimat poszczególnych postaci i innych zjawisk, jakie zachodzą w serialu.
I tak mamy dodatek - Wilkora jaki można dołączyć do postaci Starków, następnie wyczerpać aby ocalić od śmierci ów postać - ileż to razy zachodziło w kolejnych odcinkach.
Bran jaki zamiast zostać zabity ciągle wraca na rękę gracza i może być wystawiany do gry po raz kolejny - czyż ten chłopaczek nie jest postacią na życie jakiej najczęściej ktoś nastaje a mimo to ciągle żyje i ma się dobrze?
Hodor - odporny na efekt Skrytości. Tyrion jaki w Odpowiedzi za wygrane Wyzwanie ciągnie dwie karty a wszystko okraszone cytatem z tej że postaci "Życie pełne jest możliwości". Gracz który posiada Żelazny Tron jako jedyny automatycznie zdobywa dominację. Jednak największym asem tego typu klimatycznych zgodności z postacią serialową jest Joffrey, jakiego zdolność Odpowiedzi daje mu żeton władzy, za każdym razem kiedy zabita zostaje postać z traitem LORD/LADY. Mały sadysta :)
W każdym razie podczas rozgrywki ciągle tylko towarzyszył nam okrzyk "Jak w serialu!" :D.

Sama rozgrywka jest bardzo ciekawa. Gra okazuje się bardziej zakręcona i pełna subtelności niż wydawało mi się na początku. Świadomość tego że mamy do dyspozycji tylko po jednej 50-cio kartowej talii na każdy dom. I tylko 32 karty fabuły powodowała moją obawę że gra może szybko się znudzić. Owszem, może rozegraliśmy na razie tylko kilka rozgrywek, ale już wiem, że rozgrywki mogą być bardzo zróżnicowane. A jeżeli dodamy jeszcze do tego wariant draftowania fabuły, to się może okazać że gra będzie naprawdę długo służyła i cieszyła coraz nowszymi i zadziwiającymi rozgrywkami.
Jedynym, moim zdaniem, minusem natomiast jest brak jakiegoś oznaczenia na dedykowanych dla poszczególnych rodów kartach fabuły. Wszak zarówno w standardowej grze jak i draftcie i tak dany ród otrzymuje te same siedem kart. Owszem z czasem zapamięta się które karty dla kogo, ale póki co siedzenie z nosem w instrukcji na stronie 6 wydaje się obligatoryjne.

Balans - to zjawisko mnie nurtuje przy każdej nowej grze. Pierwsze wrażenie powiodło mnie w kierunku myślenia, że grze go brakuje. Otóż Starkowie wylewali się jak masa goblinów - niskie koszty kart, wiele efektów obniżających koszty dodatkowo oraz wrażenie, że Starkowie mają coś na każdą okazję. Myślę jednak, że wrażenie to było mylne. W końcu udało wygrać się Lanisterami. Rzecz w tym żeby prowadzić grę o tron na swoich zasadach. "Lew nie przejmuje się zdaniem owiec" :D.

Także grę oceniłbym dość wysoko, na pewno zadowolony jestem z zakupu i wiele wieczorów wraz z małżonką będziemy ją piłować. Jeszcze tylko dodam, że jak dla mnie wielkim atutem Gry o Tron HBO jest mały gabaryt pudelka - czyni to z GoT grą dość mobilną. Bez najmniejszego problemu można ją zabrać ze sobą na wakacje (może dlatego wydali ją w czerwcu :)), gdzie zabranie innego tytułu ze wszystkimi dodatkami wiązało by się z dodatkową walizką :D.

Także ogólnie grę mogę polecić i chodź do zimy jeszcze daleko to Winter is Coming :D.


zvish